Skończyłam i pokazuję. Ponownie nazwałam lalkę Zosia. Chyba dlatego,że ma bose nóżki ,a może dlatego,że nie wiedziałam jak ją nazwać ;)
Przy okazji się czegoś nauczyłam. Okazuje się,że ta ozdoba na głowie Zosi jako panny młodej nazywa się fascynator. A ja przez całe swoje dotychczasowe życie tkwiłam w nieświadomości i nazywałam to opaską . :)
Czas na powłóczyste spojrzenie spod czarnych rzęs.
I jak wygląda Zosia w ślubnym wydaniu? Limited edition? ;) Nawet wiązankę ślubną zrobiłam specjalnie na te okazję.
Super laleczka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńCudna
OdpowiedzUsuńCieszę sie ,że się podoba :)
UsuńFantastyczna :)
OdpowiedzUsuńDzięuję :)
Usuń