Uwolniona od zamówień, w chwili oddechu i bez "ciśnienia" zrobiłam Irenkę-jesienną lalkę.
Ma ciepły sweterek i spodnie.Ma nawet nauszniki,żeby nie zmarzła. No i konieczny atrybut kobiety czyli torebkę :) I przedziera się przez jesienną przyrodę ;)
Moje przemyślenia na dziś ;)
Chyba jestem "artystką",ponieważ wolę robić to co chcę a nie to co muszę :) .Mam wtedy świeższe pomysły.
Koniec "madrości" :)
Pozdrawiam wszystkich :D
PS.Następny w kolejce z cyklu "niemuszę" to bosonogi Pidżamowiec.Jest jeszcze bez głowy ,ale gołe stópki już ma. No i jest w pidżamie :)
Jakie cudo!!!!A będziesz "chciała"NIE" musiała " zrobić dla nas takie cudo????
OdpowiedzUsuńPostaram się :D
UsuńDziękuję!!!!!!:):):)
OdpowiedzUsuńJaka urocza! Fajowa fryzurka, i te ciuchy, sama bym się w nich wybrała na spacer :)
OdpowiedzUsuńJejciu jaka fajniutka! =D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko =}